W cyklu Karambolage wracamy do  Niderlandów, oto kolejne wypadki w Holandii, których zdjęcia odkopaliśmy w archiwach.

Zapraszamy na kolejną część  „Karambolage – wypadki w Holandii”. Poprzednie części ze zdjęciami z Polski oraz Holandii oraz wyjaśnienie o co chodzi w niniejszym cyklu, możecie znaleźć pod poniższymi linkami:

Karambolage a’la polonaise

Karambolage a’la polonaise część 2: przed wojną

Karambolage po niderlandzku, część 1

 

Starcie z przyrodą

Jak wiadomo, przyroda czyha na kierowców w każdym kraju. Wyrastające znikąd drzewa pojawiają się również w Holandii.

Ford Fairlane

Amerykański krążownik przegrał z europejską wichurą, która nakryła go dość sporym drzewem. Ów ciężar przyjął solidarnie jego krajan marki trudnej do ustalenia.

Skutki burzy z 1959 roku uwiecznił Joop van Bilsen

 

Mercedes-Benz T2

Tym razem drzewo przytuliło się wraz z latarnią do dostawczego Mercedesa. Jednak T2 na robocie nie klęka i przyjął ten ciężar bez zbytnich szkód. Bohatersko przy tym ochronił małego Austina Mini.

Sytuacja miała miejsce w Amsterdamie w 1972 roku.

 

Mercedes T2

 

DAF 44

Niestety nie miał tyle samo szczęścia holnderski samochodzik – nie było obok większego kolegi który mógłby go ochronić przed lecącym pniem.

Poniższa wichura miała miejsce również w Amsterdamie, ale w 1976 roku. Fotografował Rob Mieremet

 

DAF 44

 

Ford Escort

Kolejna nawałnica wydarzyła się w Amsterdamie w 1986 roku. Ucierpiał wtedy Ford Escort. Zdarzenie uwiecznił Bart Molendijk.

 

Ford Escort

 

Opel Kadett, Renault Dauphine i VW Garbus

Tym razem francuska i niemiecka motoryzacja solidarnie (no może niemiecka trochę więcej) przyjęła cios od drzewa na ul. Waterlooplein w Amsterdamie.

Wypadek sfotografował w 1967 roku Pieter Jongerhuis.

 

Opel Kadett, Renault Dauphine

 

Opel Rekord

Dama prowadząca opla próbował bezskutecznie przesunąć drzewo rosnące w poboczu. Spośród trzech znajdujących się w aucie kobiet, jedna nie przeżyła wypadku.

Zdarzenie miało miejsce na szosie pod Hattem w 1957 roku

Fotografował Dolf Henneke

 

Opel Rekord wypadek

 

Autostradowe przygody

Choć statystyki mówią, że na drogach szybkiego ruchu najmniej jest kolizji i wypadków, to jak już są, to zazwyczaj spektakularne. A w kraju, który ma najgęstszą siatkę tego typu dróg, coś się musi na nich dziać.

Citroen GS, Ford Taunus i BMW 02

Szczerze mówiąc co tutaj się zadziało, trudno wytłumaczyć. Na pewno na drogę spadł pylon z drogowskazami grzebiąc pod zwałami stali Citroena i Forda. Co wspólnego z tym wypadkie miały stojące nieopodal szczątki BMW? Też ofiara czy jednak sprawca zamieszania?

Autor oraz data zdjęć nieznane, miejsce: Oudenrijn – Utrecht.

 

Ford Taunus, Citroen GS

 

Chevrolet 210, Renault Dauphine, Opel Rekord, Simca Aronde

Znów zamieszanie na autostradzie A12 w okolicach Oudenrijn. Tyma razem rok 1961 i kolizja z udziałem czterech aut, z trzech różnych krajów i z dwóch kontynentów.

Fotografował Henk Lindeboom.

 

 

Mercedes W120 i VW Garbus

Tragiczne w skutkach zderzenie z 1965 roku dwóch niemieckich aut: dla ludu i dla wyższych sfer. W obliczu śmierci wszyscy są jednak równi – zginęli wszyscy jacy obydwoma pojazdami – w sumie osiem osób.

Tragedię uwiecznił Ron Kroon

 

 

Citroen 2CV i Simca 1000

Mgła to jeden z największych wrogów kierowców. W tym przypadku kierowca cytryny za późno dostrzegł jadącą przed nim Simkę co poskutkowało najechaniem na tył. Wszystko wskazuje na to, że w wypadku w 1965 roku na autostradzie między Utrechtem i Amsterdamem  brało również auto dostawcze i prawdopodobnie stojący z tyły Fiat.

Zdjęcia: Joost Evers

 

 

Volvo Amazon, VW Garbus i Ford Cortina

Znów mgła i znów karambol, tym razem na autostradzie w okolicach Rotterdamu. Ford i Volvo są mocno zdziwione, że spośród biorących w kraksie trzynastu pojazdów Jan Voets sfotografował tylko je. Zdarzenie miało miejsce również w 1965 roku.

 

 

Peugeot 504, Mercedes W 123, VW Golf i Volvo Amazon

Drugi ze śmiertelnych wrogów kierowcy to oblodzenie. W tym przypadku na jezdni autostrady A4 przy wyjeździe z amsterdamskiego tunelu Schiphol zatańczyło kilka aut. Choć zdarzenie miało miejsce pod koniec grudnia 1975 roku, to co co widzicie na jezdni to nie śnieg, a grad.

 

 

Ford Taunus i Opel Rekord

Choć samochody są projektowane, tak aby jak najlepiej znieść zderzenia czołowe, to te jednak są bardzo groźne i niszczycielskie. Tak jak w przypadku tego spotkania Forda i Opla w pobliżu Baarn w 1968 roku.

Fotografował Rob C. Croes

 

 

Citroen AMI, Renault 4, Fiat 124, Fiat 600

To tylko cztery auta spośród 30 które zderzyły się w karambolu koło Schiphol w 1970.
Zdjęcia: Rob Mieremet

 

 

Audi 60

I tu było ślisko. Nie wiadomo tylko, czy widoczny w tle Garbus miał coś wspólnego z uszkodzeniami Audi.

Kolizję w 1973 roku uwiecznił Rob Mieremet

 

 

Ford Taunus

Ford nie przewrócił się na bok ze zmęczenia, tylko został przewrócony przez drugi wóz, który pozostał incognito.

Amsterdam, ul. Gooiseweg, 1967. Zdjęcia: Joost Evers

 

Fiat 600

Dość mocno sfatygowany fiacik wciśnięty w bariery. Wygląda na to, że stojący w tle dostawczak coś miał wspólnego z tą kolizją.

1973 roku, fotograf nieznany.

 

 

Opel Kadett B i Opel Rekord D

Nietypowe czołowe spotkanie dwóch aut tej samej marki, do tego w takim samym nietypowym trzydrzwiowym nadwoziu kombi. Kierowcy o ile przeżyli, powinni szybko kupić los totolotka.

1974 rok, zdjęcie Rob Mieremet

 

 

Bedford TK i Volvo 242

Angielska ciężarówka okazała się być spragniona uczuć i postanowiła się przytulić do szwedzkiej osobówki. Nie sądzimy, aby Volvo było z tego powodu szczęśliwe…

Amory obu aut w 1980 roku uwiecznił Marcel Antonisse.

 

Citroen 2CV, Opel Rekord, Renault 4, Fiat 850, Ford Transit, Peugeot 404 x2

Spory karambol na szosie Arnhem Utreht w 1970 roku. Tym razem przyśnieżyło i od razu widać skutki.

Zdjęcia: Joost Evers

 

 

Karlsson z dachu

Najbardziej malownicze spośród kolizji są chyba dachowania, zwłaszcza te, gdy po wszystkim samochód zostaje do góry kołami. Wygląda wtedy jak nieporadny chrabąszcz, którego jeśli nie przewróci się z powrotem na koła, umrze z głodu.

Opel Kadett

Poniższe zdarzenie to nie klasyczny kapotaż. Opel spadł ze stojącej w tle lawety. Ciekawe czy został źle umocowany, czy świeżo budowany wiadukt okazał się jednak za niski.

Zwolle, 1964rok, zdjęcie: Dolf Henneke

 

 

VW Garbus

Tu już było klasyczne dachowanie. Przy okazji Garbus pokazuje są nadzwyczajną sztywność nadwozia. Kolizja miała miejsce w Amsterdamie w 1966 roku. Fotografował Joost Evers.

 

 

Fiat 124

Temu fiatu wydachować pomogło inne auto, choć niewidoczne na zdjęciach. Kraksa wydarzyła się w al. Roosevelta w Amsterdamie w 1979 roku. Zdjęcie: Hans van Dijk

 

 

Oczywiście to nie wszystkie wypadki w Holandii których zdjęcia znaleźliśmy. Czekajcie na kolejną część niderlandzkiego Karambolage.

Poprzedni artykuł#fotostory: Youngtimery opanowały stolicę (część 2)
Następny artykuł#fotostory: Dzień z zabytkiem