Formularz ma nagłówek VOLKSWAGEN-BESTELLUNG. Jednak słowo „Volkswagen” zostało przekreślone dwoma szybko zrobionymi krechami, a nad nim dodano odręczny napis „Porsche-Sport”. Poniżej pieczątka przedstawicielstwa Hahn-VW ze Stuttgartu. Z kolejnych rubryk dowiadujemy się, że dr Ottomar Domnick zamówił 29 listopada 1949 Porsche 356. Kosztowało 9850 marek. Dokument jest sygnowany przez VW, bo wtedy Porsche nie miało swojej sieci dystrybucji.

 

Auto o numerze seryjnym 5001 w kolorze Silberfisch dr Ottomar Domnick, znany neuropsychiatra, odebrał 26 maja 1950 roku z fabryki w Zuffenhausen. Na pamiątkowych zdjęciach widać czterech panów wznoszących toast za pomyślność. Lampka szampana było nieodzowna, bo było to pierwsze Porsche, które trafiło do klienta. Tak zapoczątkowano nową tradycję odbierania pachnących nowością aut Porsche prosto z fabryki.

 

Ottomar Domnick Porsche 356

 

„Działanie to życie” – zwykł mawiać dr Domnick. Dodajmy, że życie na najwyższych obrotach. Ten niepozorny łysy facet o okrągłej głowie w okularach odnosił to nie tylko do motoryzacji. Był neurologiem i psychiatrą, prowadził własną klinikę w Stuttagarcie. Oprócz tego pisał scenariusze i produkował filmy. W 1957 roku został laureatem nagrody filmowej Bambi za obraz „Jonas”. Kolekcjonował sztukę abstrakcyjną, grał na wiolonczeli i koncertował. Obecnie jego bogata kolekcja znajduje się w zbudowanym przez niego pawilonie w Nürtingen i jest dostępna do zwiedzania.

Ostatnia jazda

Zanim doszło do przekazania kluczyków, konstruktor Herbert Linge zaprosił dr Domnicka na fotel pasażera i przewiózł go po terenie fabryki, aby wykonać ostatnią fabryczną jazdę testową. Należało mu się. Było to zwieńczenie procesu produkcyjnego, którego 43-letni Ottomar Domnick był świadkiem. Przez wiele miesięcy niemal codziennie przychodził do fabryki, aby oglądać postępy w budowie.

 

Ottomar Domnick Porsche 356

 

356 na salonach

Niedługo po odebraniu swego 356, dr Domnick pojechał nim na salon samochodowy w Berlinie, gdzie wystawił swoje auto. Cały czas prowadził zapiski dotyczące eksploatacji wozu, które wysyłał Ferdynandowi Porsche w formie regularnych raportów. Prowadził w ten sposób badania drogowe.

W 1951 roku Greta i Ottomar Domnickowie pojechali swoim Porsche do Maroko. Wyprawa była kolejnym poligonem doświadczalnym dla firmy Porsche. Doktor prowadził regularne notatki, które przekazał producentowi. Doradzał też Ferdynandowi w kwestiach marketingowych.

 

Ottomar Domnick Porsche 356
Ciekawe jak zareagowałby dr Domnick na widok dzisiejszej fabryki Porsche w Zuffenhausen?

 

Relacjom doktora z firmą poświęcona jest niewielka wystawa w ramach kolekcji dr. Domnicka. Zawiera korespondencję pomiędzy panami, rachunki, zamówienia (wśród nich opisywany na początku formularz zamówienia pierwszego Porsche), egzemplarze wydawanego przez Porsche magazynu „Christophorus” oraz zdjęcia z wyprawy do Maroko.

Ferdynand Porsche zaprasza

Herbert Linge wspominał, że w późniejszych latach, Ferdynand Porsche często zapraszał ważnych klientów na zwiedzenie linii produkcyjnej. Witał się wtedy z pracownikami i wspólnie wyjaśniali klientom poszczególne etapy produkcji.

Sam Linge był związany z firmą od początku jej istnienia. Pracę w Porsche zaczął w 1943 roku. Gdy miał 14 lat rozpoczął szkolenie w zakładach firmy. Był też jednym z pierwszych mechaników zatrudnionych w Zuffenhausem, po przenosinach marki z austriackiego Gmünd pod koniec 1949 roku. Oprócz niego w zakładach pracowało jeszcze pięciu mechaników i dwóch kreślarzy.

Pierwszy Taycan

Po 70 latach historia zatoczyła koło. 21 lutego 2020 roku Florian Böhme w dniu swoich urodzin (mający również 43 lata, jak dr Ottomar Domnick) w fabryce w Zuffenhausen odebrał pierwszy egzemplarz elektrycznego Porsche Taycana 4S.

 

 

Ottomar Domnick Porsche 356
Florian Böhme w dniu swoich urodzin, 21 lutego 2020 roku, w fabryce w Zuffenhausen odebrał pierwszy egzemplarz elektrycznego Porsche Taycana 4S.

 

Przyznacie, że moment, w którym po raz pierwszy trzymacie kluczyki do świeżo zakupionego samochodu jest na swój sposób wyjątkowy. W przypadku nowego wozu jest to jeszcze bardziej poruszająca chwila, bo klient zazwyczaj widzi go po raz pierwszy. W Porsche cały proces konfiguracji, wyboru bajerów, kolorów, materiałów, silnika, odbywa się za pomocą komputera. Końcowy efekt widać dopiero w chwili, gdy klient przekracza progi salonu, w którym stoi jego wymarzona nówka-sztuka.

 

Ottomar Domnick Porsche 356

 

Odbieranie aut prosto z fabryki stało się tradycją, którą możecie możecie prześledzić na zdjęciach w galerii. Codziennie około 20 osób po raz pierwszy ogląda swoje nowe auto. W 2019 roku blisko 5500 kierowców wyjechało swoimi Porsche z fabryk w Zuffenhausen i w Lipsku. W tej pierwszej mają okazję obejrzeć linię produkcyjną modelu 911 i fabryczne muzeum. W Lipsku z kolei są oprowadzani po linii montażowej Macana i Panamery. Mogą też sprawdzić swoje umiejętności na przyfabrycznym torze wyścigowym.

 

FOTOGRAFIE: PORSCHE

Poprzedni artykuł#fotostory: Dzień z klasykiem (część 2)
Następny artykułDoskonały produkt szwedzki