Jeszcze w piątek 28 sierpnia 2020 roku, kiedy wyciągali małe obłe nadwozie na światło dzienne, nie wiedzieli, co to jest. Pojazd był na tyle ciekawy, że członkowie klubu Klubu Motocykli Dawnych i Ciężkich Nornica zdecydowali się wystawić swoje najnowsze znalezisko podczas Warsaw Oldtimer Show Special Edition, który odbywał się w dniach 29-30 sierpnia. Nawet napisali na kartce, którą zatknęli za przednią szybą: „COŚ wygrzebane wczoraj”.

 

Jednak od chwili pojawienia się pojazdu na targach nie minęła doba, a klubowicze już wiedzieli, jaki pojazd znalazł się w ich rękach. To odnaleziony po latach zapomnienia Cyklop, trójkołowy SAM zbudowany w 1948 roku przez inżyniera Mieczysława Łukawskiego. Z zachowanych dokumentów spróbujemy odtworzyć chociaż część jego historii. Również Movendus ma swój drobny wkład w poznanie losów Cyklopa, o czym piszemy na końcu.

Cynk na cosia

Najnowsza historia tego zgrabnego kabrioleciku jest banalna: jeden z członków klubu Nornica dostał cynk, że „ktoś w Piastowie ma coś”. Takich informacji każdy z nas dostał w życiu co najmniej kilkanaście albo i więcej. Większość z nich można skwitować wzruszeniem ramion, ale gdzieś w głębi serca tli się nadzieja, że to jest właśnie to.

 

Cyklop

 

Tak właśnie było w przypadku Cyklopa. Chociaż nie. Należałoby napisać: w przypadku tego czegoś, bo chronologicznie rzecz biorąc jeszcze nie wiemy, co to jest. Kiedy przyszły właściciel zobaczył pojazd, zainteresowały go pietyzm i dokładność z jakimi zostały wykonane nadwozie niewielkiego trójkołowca. Już na pierwszy rzut oka było widać, że autor włożył w swoje dzieło wiele pracy.

To sprawiło, że stał się właścicielem pojazdu. Była wiosna 2020 roku. Przez kilka kolejnych miesięcy nic się nie działo. Wiadomo, życie. Jednak pod koniec sierpnia, akurat dzień przed Warsaw Oldtimer Show Special Edition samochód trafił w ręce nowego właściciela. Takiej okazji nie można było zmarnować. Trójkołowiec trafił na stoisko Klubu Motocykli Dawnych i Ciężkich Nornica.

Zagadka rozwiązana!

Dalej historia potoczyła się błyskawicznie. Należący do klubu Hubert Maciąg stwierdził, że to może być jakiś zapomniany SAM. Napisał do autora książek o motoryzacji Mieczysława Płocicy, który od razu rozpoznał Cyklopa. Na potwierdzenie przesłał skany z tygodnika „Motor” z lat 50.

 

 

Cyklop
Tak, kokpit kojarzy się z motorówką, a raczej z samolotem. Z tego samego okresu pochodzi Fend Flltzer, poprzednik Messerschmitta.

 

Tyle historia najnowsza. Ze skanu z tygodnika „Motor”, który otrzymał Hubert Maciąg wynika, że twórcą pojazdu jest inżynier Mieczysław Łukawski, konstruktor nadwozi samochodowych. Stworzył między innymi pocztowozy na podwoziu Stara 20, skonstruował nadwozie dla samochodu Filmu Polskiego oraz jest autorem zapomnianych już dzisiaj pojazdów dostawczych dla MHD, których podstawą był motocykl Jawa 250. Był też współtwórcą jednego z pierwszych polskich kombi, prototypowego samochodu Pionier, który powstał w Zakładach Samochodowych podlegających Ministerstwu Transportu Drogowego i Lotniczego.

Trójkołowiec z Bielan

Cyklop powstał w warsztacie na warszawskich Bielanach (chociaż niektóre źródła podają, że Mieczysław Łukawski miał warsztat na ulicy Senatorskiej). Cztery półki, stół ślusarski, imadło, komplet kluczy, młotki i piłki do metalu – tak opisał go autor artykułu w „Motorze”. Do tego cierpliwość, precyzja i cztery lata pracy wieczorami po pracy.

Mieczysław Łukawski pracę na swoim trójkołowcem rozpoczął w 1948 roku. „Nie dawała mi spokoju myśl skonstruowania taniego, popularnego i lekkiego samochodu dla świata pracy” – mówił dziennikarzowi tygodnika. Takie pojazdy po zakończeniu II wojny światowej konstruowano praktycznie na całym świecie.

 

 

Cyklop
Proporcjonalna i całkiem estetyczna sylwetka idzie w parze z precyzyjnym wykonaniem.

 

Właściwie cały świat doświadczył w różnym stopniu wojennych zniszczeń – jeśli nie fizycznych w postaci milionów ofiar i zrównanych z ziemią miast i wsi, to gospodarczych i ekonomicznych. Od pierwszych dni po zakończeniu wojny w warsztatach i fabryczkach zaczęły powstawać najróżniejsze konstrukcje: mniej lub bardziej zaawansowane, wykorzystujące podzespoły własnej konstrukcji, lub będące zlepkiem części znalezionych na złomowiskach i pochodzących z demobilu.

Cyklop był wcześniej

Do najbardziej znanych mikrosamochodów należały niemieckie BMW Isetta (i jej pierwowzór czyli Iso Isetta) oraz Messerschmitt Kabinenroller. Ale tego rodzaju pojazdy powstawały na całym świecie: produkowany od 1946 francuski Mochet, przedziwny niemiecki Kleinschnittger, hiszpański Biscúter i wiele innych.

Niezaprzeczalną zaletą Cyklopa jest to, że powstał kilka lat wcześniej, a co najmniej w tym samym czasie niż najpopularniejsze mikrosamochody lat 50.  Świadczy to o tym, że polscy inżynierowie z uwagą śledzili najnowsze trendy w motoryzacji i potrafili twórczo jest rozwinąć stosując w swoich konstrukcjach. Niestety nie były to konstrukcje, które trafiały do masowej produkcji.

 

 

 

Cyklop
Koła z pełnymi felgami prawdopodobnie pochodzą z Fiata 508 C 1100. Przepraszamy za brzydkie słowo.

 

Mieczysław Łukawski nadwozie skonstruował w 1950 roku. Rok wcześniej miał już silnik – motocyklowy dwusuw DKW o pojemności 200 cm3. Do tego trzybiegowa skrzynia z biegiem wstecznym. Konstruktor zastosował elektryczny rozrusznik, stąd miejsce na duży samochodowy akumulator. W razie braku prądu w zapasie pozostawał sprawdzony motocyklowy kopniak.

Do chłodzenia silnika służyła dmuchawa. Zasysała powietrze z wnętrza trójkołowca. Z drugiej strony jednostki znajdowała się regulowana metalowa osłona, która w zależności od ustawienia kierowała powietrze na zewnątrz lub do wnętrza Cyklopa, ogrzewając go.

Resor poprzeczny

W interesujący sposób zostało wykonane zawieszenie. Jest to wahacz wleczony ze sprężyną i amortyzatorem. Przednie niezależne zawieszenie składa się z trójkątnych poprzecznych wahaczy, poprzecznego resora i hydraulicznych amortyzatorów.

Innowacją była możliwość aranżacji wnętrza. Fotel kierowcy został osadzony w taki sposób, że można go przesunąć w lewo lub w prawo. Dzięki temu pasażer podróżujący na tylnej kanapie mógł usiąść na przykład po prawej stronie i choć trochę rozprostować nogi. Niewielka przestrzeń pomiędzy prowadnicami fotela kierowcy została wykorzystana jako schowek na narzędzia.

Pojazd miał hydrauliczny system hamulcowy na trzy koła, a ręczny działał na koło tylne. Koła pochodzą najprawdopodobniej od Fiata 508 C 1100.

Obrotowe stopnie

Cyklop został wyposażony w „dowcipnie skonstruowane” obrotowe stopnie do wsiadania. Dzięki nim kierowca i pasażer mogli wejść do środka bez obaw o przewrócenie autka. Twórca pojazdu planował zamontowanie silnika o pojemności 350 cm3 oraz dodanie drugiego tylnego koła.

Gotowy trójkołowiec otrzymał numery rejestracyjne H81-624. Jednak nie obyło się bez trudności. Jak informuje tygodnik „Motor”, Dział Techniczny Polskiego Związku Motorowego odmówił pomocy w zarejestrowaniu Cyklopa. Udało się dopiero po interwencji zakładu, w którym pracował Mieczysław Łukawski.

 

 

Cyklop
W tym wycięciu z tyłu prawdopodobnie znajdowało się jakieś światło na przykład stop z podświetleniem tablicy rejestracyjnej.

 

 

Autko w ciągu swojego długiego, a być może i barwnego życia przeszło kilka zmian wymuszonych zmianą przepisów. Na desce rozdzielczej założony został prędkościomierz z WFM-ki. Na przednich błotnikach zamontowane zostały kierunkowskazy. Wcześniej kierowca zamiar skrętu sygnalizował po prostu wyciągając rękę w prawo albo w lewo. Z przodu znalazły się też pozycje i kierunki pochodzące z jakiegoś Ursusa, które zamontowano w latach 70. Lub nawet 80. Oznaczałoby to, że Cyklop jeszcze wtedy jeździł. W tej chwili silnik jest wymontowany,  lecz być może uda się go odzyskać.

Odkrycie Movendusa

Na koniec tego artykułu, bo przecież historia Cyklopa wciąż trwa, Movendus również ma wkład w tę opowieść. Udało nam się odnaleźć zdjęcie pojazdu z 1967 roku. Wykonał je Romuald Broniarek, a opublikowane zostało na stronie 104 w skądinąd arcyciekawej książce „Prywaciarze” wydanej przez Ośrodek Karta w 2004 roku.

Fotografia przedstawia Cyklopa na giełdzie samochodowej w Warszawie przy ulicy Dzikiej. Nad autkiem pochyla się tłum ciekawskich. Pod swoim największym reflektorem samochodzik ma poziome żebrowanie czyli atrapę chłodnicy. Po jej obu stronach, na przedniej ścianie, znajdują się kierunkowskazy podobne do tych, jakie znajdziemy na przykład w Syrenie 102. Na górze przednich błotników umieszczone są dwa dodatkowe reflektory, a tuż przy nich – lusterka. Cyklop jest wyposażony w wycieraczkę przedniej szybki. Na pokrywie bagażnika widać nie do końca wyraźny napis „Cyklop”. Jest on jednak możliwy do odcyfrowania dopiero, jeśli znamy nazwę pojazdu. Samochód ma rejestrację WG-38-73. Te wyróżniki wydawano dla dzielnicy Warszawa-Mokotów.

Klub Nornica poszukuje wszelkich materiałów dotyczących historii Cyklopa: zdjęć, opisów, dokumentów oraz fotografii.

FOTOGRAFIE: Michał Leśniewski

 

Cyklop
To wynik naszego skromnego historycznego śledztwa. Cyklop na giełdzie samochodwej przy ulicy Dzikiej w Warszawie na fotografii Romualda Broniarka zamieszczonej w książce „Prywaciarze 1945-1989” wydanej przez Ośrodek Karta.

 

Poprzedni artykuł#fotostory: Warsaw Oldtimer Show Special Edition
Następny artykułCzęstochowa na dwa takty