Mamy odwilż. Potem przyjdzie wiosna i znów zacznie grzać nas słońce. Zanim do tego dojdzie, a Wy siedzicie jeszcze przed komputerem z ciepłą herbatą w ręku, zapraszamy Was na zawsze gorącą Sycylię.

 

Wiele dodać do pierwszej części relacji z gorącej włoskiej wyspy nie możemy. Już wiecie, że Sycylia oznacza mnóstwo Pand pierwszej serii, klasycznych „pięćsetek” i trochę Fiatów 126. Tym razem dajemy wam kolejną porcję zdjęć z tymi maszynami. One nigdy się nie nudzą. Szczególnie w anturażu włoskich palm, domów i śmietników.

 

Znowu Panda. Tym razem 4×4 Sisley.

 

Nie tylko Pandy i „pięćsetki”

Oczywiście, żeby nie było nudy w galerii znajdą się także inne wozy. Na przykład idealna Lancia Thema. Kiedy ostatnio taką widzieliście? I nie chodzi nam o urywki serialu „Ekstradycja” czy teledysk T.Love do utworu „Jest super”.

 

Kiedy ostatnio widzieliście dobrą Themę?

 

Rekreacja na południu

Sycylia to także pojazdy rekreacyjne. Oczywiście Citroen Mehari na południu Europy nas już nie dziwi. Ale ciekawym okazem jest tajemnicze pomarańczowe buggy na bazie Fiata 126. Nie jest to wbrew pozorom Moretti. To Fiat 126 Savio Jungla. W latach 60. na zlecenie Fiata w firmie Carozzeria Savio powstał mały pojazd rekreacyjny stworzony na bazie modelu 600D. Według Agnelliego, szefa włoskiego koncernu, miał on konkurować z wszędobylskim w nadmorskich kurortach Mini Moke. Wóz zdobył pewną popularność i zabrał trochę klientów angielskiemu wynalazkowi. Wprowadzony w 1975 roku model na bazie Fiata 126 nie odniósł już sukcesu.

 

Fiat 126 Savio Jungla. Jeździłbyś?

 

Dallas we Francji

Podobne plany miał Jean-François Grandin (znany także jako Frank Alamo) założyciel firmy Dallas. Jego pojazd bazujący na Renault 4, a wyglądający jak miniaturowa i przy okazji koślawa wersja Jeepa CJ, również miał walczyć z Mini Moke, Mehari i innymi wozami modnymi nad morzem. Czy plan się udał? Trochę tak. Dallasów powstało całkiem sporo. W drugiej połowie lat 80. trochę urosły i otrzymały technikę Peugeota 205. Produkowano je aż do 1998 roku.

 

Dallas na Sycylii? Bez sensu.

 

Ulubione Y

Kolejnym wozem, który nadal jeździ po ulicach sycylijskich miast, miasteczek i wsi jest oczywiście Autobianchi Y10. W tym wypadku znów nie będę obiektywny, bo miałem parę egzemplarzy tego modelu i muszę powiedzieć, że nie dziwię się Sycylijczykom, że lubią nimi jeździć. Na szczególną uwagę zasługuję czarna sztuka oznaczona jako GT. Osiąga setkę w 11,5 sekundy i może pojechać 178 km/h. Całkiem nieźle.

 

Autobianchi Y10 GT

 

Zróbmy coś

Czy jest Wam już cieplej? Mamy  nadzieję, że rozbudziliśmy w Was ochotę na bezsensowną jazdę Pandą/Y10/Fiatem 500 po krętych drogach Sycylii. Mnie na razie pozostaje tylko namiastka czyli podjechanie Cinquecento do piekarni po ciepły chleb baltonowski. Zawsze coś.

 

 

Poprzedni artykułRenault klasycznie
Następny artykułArgentyński koktajl