Mija okrągła 46. rocznica urodzin malucha. Nasz ci on, choć włoski. 6 czerwca 1973 roku w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej ruszyła produkcja Polskiego Fiata 126p. Oficjalnie uruchomiono ją 22 lipca, w święto PRL.

Dzięki temu prezentowi Edwarda Gierka tysiące Polaków miało okazję zapoznać się w końcu z motoryzacją. Raty, talony, przedpłaty, giełda samochodowa – w taki sposób nasi ojcowie, dziadkowie i my wchodziliśmy w posiadanie tego małego auta miejskiego. Takie założenie przyświecało włoskim projektantom, jednak w peerelowskiej rzeczywistości pełnił rolę auta rodzinnego, dostawczego oraz rekreacyjnego.

Legendarne stały się wyprawy maluchem do Jugosławii, Bułgarii a nawet do Indii. Jednak większość z nas wspomina wyprawy zapakowanym po dach maluchem wakacyjne wyjazdy z Gdańska w góry lub z Krakowa nad morze. Pamiętamy, jak siedząc na tylnej kanapie trzymaliśmy miedzy nogami 20-litrowy kanister paliwa kupionego dzięki uciułanym kartkom. Z zamkniętymi oczami trafialiśmy kijem od szczotki w wajchę rozrusznika, gdy zerwała się linka, a klapę bagażnika otwieraliśmy tylko po to, żeby sprawdzić, czy sprytni złodzieje nie ukradli nam koła zapasowego.

„Pomarańczowy trup. Jak sobie pomyślę, że najlepsze lata mojego życia upłynęły mi w tym podskakującym, grzechoczącym, karłowatym pierdzielu…” – tak lapidarnie podsumował malucha Adaś Miauczyński w filmie „Nic śmiesznego”.

Do 2000 roku, kiedy zakończono produkcję tego auta, w Polsce powstały 3 318 674 egzemplarze. W Bielsku-Białej – 1 152 325, a w Tychach – 2 166 349 samochodów.

Poprzedni artykułSzutrowy „miński”
Następny artykułRozdeptany garbus