Pamiętacie weekendową audycję Noviki w legendarnej Radiostacji pod tytułem „Radio Leniwa Niedziela”? Z głośników leciały same spokojne kawałki, słuchacz przestawiał się na chill out, a powolne bity wybijały niespieszny rytm. Wszystko dla tych, którzy lubią w niedzielę się zrelaksować, odpocząć, wyciszyć.  4 lipca zmotoryzowani mieli swoją leniwą niedzielę zorganizowaną w Centrum Praskim Koneser.

 

Około południa na plac Konesera w dawnej wytwórni wódek wjechały pojazdy zabytkowe. Najpierw przy nierównych dźwiękach garbusowego boksera, potem nieco ciszej, w takt sześciocylindrowej rzędowej szóstki Jaguara. Zaraz potem na terenie zaroiło się od niezwykłych samochodów.

 

 

Liczy się jakość

Organizatorzy czyli Drive Cup, Automobilklub Polski i Stado Baranów zaprosili na wystawę całkiem niezły zestaw pojazdów. Zachwycał Fiat 124 Sport Coupe, który dotarł na warszawską Pragę aż z Gdańska. Świetnie prezentowały się dwa Austiny Healey 3000, Jaguar XK 150 oraz Alfa Romeo Giulia. Wśród maszyn automobilklubowych największe wrażenie zrobił na nas Humber Super Snipe, ale i Mercedes Benz 190 2.3 16V z pewnością znalazł swoich fanów.

 

 

Przy wjeździe zwiedzających witały dwie generacje Forda Fiesty XR2 w towarzystwie Forda Capri Mk III. Zaraz obok wesołe mordki pokazywały dwie sztuki Fiatów Panda, w tym jedna w wersji Pink. Pandy świetnie komponowały się z MZ ES 250, przy którym prezentował się motocyklista w oryginalnym stroju z epoki.

Co jeszcze?

To nie koniec atrakcji, a jesteśmy dopiero na pierwszym placu z trzech przeznaczonych na ekspozycję. Niedaleko lokalu Ferment Praski zaparkowały Rolls Royce Silver Spur, Volkswageny T1 oraz 1600 i dwa Garbusy. Tuż obok swoje wdzięki pokazywał Opel Rekord z 1960 roku, a za nim Citroen DS, GSA i dwie sztuki słynnych „kaczek”, czyli Citroenów 2 CV.

 

 

Monza, ale z Niemiec

Na drugim placu, niejako wewnątrz Konesera, zgromadziły się przede wszystkim pojazdy niemieckie, czyli kilka nowszych Volkswagenów, cała rzesza Porsche oraz Mercedesów i BMW E9, 524td i 850. Wśród tych maszyn największe wrażenie zrobił na nas Opel. Tak, tak. Proszę nie regulować monitorów/smartfonów (niepotrzebne skreślić). Tym Oplem była Monza zachowana w oryginalnym stanie. Notabene wóz jest na sprzedaż.

 

 

Prosto z Białorusi

Oczywiście na wystawie pojawiły się także demoludy, a wśród nich kilka maluchów, Polonezów, Wartburgów. Rodzynkami były: Skoda Felicia i Łada 2101, która przyjechała do Warszawy prosto z Białorusi. Wisienką na torcie okazała się jedyna przedstawicielka motoryzacji z „kraju przekwitłej wiśni” – Mazda RX-7 drugiej generacji.

 

 

Tak trzymać

Wygląda na to, że Klasyczny Koneser mocno wbił się w imprezowy kalendarz Warszawy. Widać, że wystawa ma swoich fanów i uczestników, którzy chętnie przyjeżdżają tylko tutaj. Przypuszczamy, że w przyszłym roku trudno będzie o wolne miejsca na kilka dni przed imprezą.

 

 

Niestety w tym roku nie było rajdu turystycznego po Pradze. Jeśli pandemia odpuści i nie będzie kolejnych lockdownów, w przyszłym roku z pewnością uda się zorganizować także ten element imprezy. Zatem do zobaczenia za rok w Koneserze.

PS. Na zdjęciu otwierającym materiał selfie przy swoim aucie robią sobie właściciele Fiata 124 Coupe. Mogą więc posadzić własne dzieci na masce własnego samochodu.

Fotografie: Michał Leśniewski

Poprzedni artykułSilnik wraz z opakowaniem
Następny artykuł#fotostory: Włoszczyzna na placu