Kto by pomyślał, że zwykłe spotkania na parkingu, które gromadziły po kilka osób w 2011 roku, rozrosną się do takich rozmiarów. W tym roku Youngtimer Warsaw obchodzi cynowy jubileusz. Pierwszą rocznicową imprezą był fotospot w miejscach ważnych dla tej inicjatywy.

 

Dziś trudno już sobie wyobrazić warszawską scenę klasyków bez Youngtimer Warsaw. Pomysł na spotkania był prosty: znaleźć miejscówkę, przyjechać, pogadać, porobić zdjęcia, pośmiać się i zrelaksować przy ulubionym wozie. Tylko tyle i aż tyle.

 

 

Niby prosta sprawa, ale jak trudno robić coś dla idei przez dekadę wiedzą tylko ci, którzy to robią. Gratulujemy Adamowi wytrwałości i pomysłowości.

Problem ze spotami

Od początku pandemii wiadomo było, że tradycyjne spoty pod stadionem nie mają sensu. Odpowiedzią okazały się tzw. fotospoty, które po raz pierwszy przeprowadzili koledzy z Radomskich Klasyków. Na tych ruchomych zlotach uczestnicy odwiedzają poszczególne punkty, w których fotografowie robią im zdjęcia. W ten sposób można pojechać na spotkanie nie wysiadając z pojazdu. Pomysł chwycił. W zeszłym roku odbyło się kilka takich imprez.

 

 

Powtórka z historii

Niestety w tym roku sytuacja w kraju wygląda podobnie i jedyną szansą na imprezy są… znów fotospoty. Pierwsze takie spotkanie pod skrzydłami Youngtimer Warsaw odbyło się 25 kwietnia. Tym razem odwiedziliśmy miejsca ważne dla twórców grupy: okolice FSO i Toru FSO, plac Teatralny, PKP Warszawa Powiśle, Torwar, błonia PGE Stadionu Narodowego i plac Trzech Krzyży. Najwięcej działo się na Powiślu, FSO i przy stadionie. Tam wiele osób parkowało pojazdy i tworzyło swoiste spontaniczne zloty.

 

 

 

Ferrari, Dacia i inni

Trudno oszacować ilość pojazdów, które dziś kręciły się po stolicy. 300? 400? Może więcej? Oczywiście najliczniej występowały Mercedesy, BMW, Maluchy i Polonezy. To norma. Ale czy było coś poza tym? No jasne. Naliczyliśmy aż 3 Citroeny CX, był także Opel GT, Ferrari Testarossa, Ferrari 400, Citroen DS oraz mniej okazałe wozy, ale nadal ciekawe, jak Seat Ronda, Zastava-Yugo Skala, Dacia 1300, Tarpan 239D, Ford Escort w wersji „papamobile” czy Fiat 126p Wadera Incar. Trudno zresztą wyliczyć wszystkie auta.

 

 

Wszystko co widzieliśmy zobaczycie w naszych relacjach. Robiliśmy zdjęcia jeżdżąc między punktami Chryslerem Simką 2L oraz Saabem 900. Może nas widzieliście?

Będą dwie części

Zdjęć jest tak dużo, że postanowiliśmy je podzielić na dwie części. Postaramy się dodać resztę fotografii jak najszybciej. Życzymy przyjemnego oglądania.

Fotografie: Michał Leśniewski

 

 

Poprzedni artykuł#fotostory: Miasto obudzone, część 2
Następny artykuł#fotostory: The best of Youngtimer Warsaw – cz. 2