Sam podjazd do bazy 21. Podkarpackiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych zapowiadał niezłe emocje. Niezależnie od tego, z której strony chcieliśmy dojechać do wielogwiazdkowego Hotelu Splendor w Lubeni, musieliśmy ostro dać w kość naszym zabytkom. Do wyboru był podjazd o nachyleniu około 45 stopni, możliwy do pokonania w zasadzie tylko na jedynce. Albo na wstecznym.

 

Pozostałe dwie drogi do bazy również wymagały ostrej walki i wrzucania dwójki tylko od czasu do czasu. Dobry start jak na rajd podkarpacki. Efektem były korki chłodnic strzelające w górę niczym szampany, chociaż miejsca na podium jeszcze nie zostały ogłoszone. Wskazówki temperatury oscylowały niebezpiecznie blisko czerwonych pól.

Dwie rundy

Ten rajd, zorganizowany przez Automobilklub Rzeszowski, stanowił połowę tegorocznych Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych. Z powodu pandemii koronawirusa w 2020 roku odbędą się tylko dwie rundy: opisywany właśnie rajd podkarpacki oraz runda organizowana przez Automobilklub Częstochowski. Pomyślicie sobie: e, w takiej sytuacji łatwo zostać mistrzem. Nieprawda. Rajd Podkarpacki zgromadził ponad 40 załóg. Świadczy to, że ludzie są spragnieni rywalizacji.

Niezmienna zasada jazdy w górach brzmi: jeśli podjechałeś, musisz zjechać. Impreza zaczęła się więc od zjazdu z hotelu umieszczonego na górze w doliny. Niektórzy uczestnicy nadrabiali miną widząc rozgrzewające się hamulce i gotujący się płyn hamulcowy. Podczas każdego ze zjazdów wspominaliśmy wybitnych profesjonalistów w postaci kierowców PKS, którzy przemierzali te drogi za fajerami Autosanów H9.

 

rajd podkarpacki
Jedźmy tam! Tam muszą być jakieś zadania!

 

Techniczna jazda

Na podjazdach i zjazdach prowadzonych trasą w niepowtarzalnych okolicznościach przyrody trwała nieustanna walka. Jednym z jej frontów było spisywanie ograniczeń prędkości, tonażu oraz dwóch pierwszych liter z zielonych tablic z nazwami mijanych miejscowości. Walory krajobrazowe rajdu podkarpackiego pozostają poza jakąkolwiek dyskusją i są oczywiste jak to, że po suwie sprężania następuje suw pracy. Pogórze Strzyżowskie i Pogórze Dynowskie oferują idealne widoki, świetne drogi oraz – co równie ważne – wiele z nich wymaga precyzyjnej technicznej jazdy, co lubimy najbardziej. Wejście w zakręt i sposób jego pokonania należy zawczasu przemyśleć, aby nie wylądować kołami na poboczu albo odpowiednio wcześnie wbić właściwy bieg, żeby nie zostać bez mocy w połowie podjazdu. Kilka przejazdów prowadziło drogami szutrowymi.

 

rajd podkarpacki
Również dla takich widoków jeździ się na te wszystkie imprezy.

 

Południe, południowy-zachód

Pierwszego dnia czerwonym Saabem 96 Sport z 1962 roku wraz z Bartkiem i Martą Kossowskimi ruszyliśmy na południe i południowy zachód od Rzeszowa. Po próbie sportowej w Lubeni, dojechaliśmy do niemieckiego schronu kolejowego z II wojny światowej w Stępinie. Po krótkim popasie i zwiedzaniu olbrzymiej betonowej konstrukcji itinerer zawiódł nas do Muzeum Silników Stacjonarnych w Konieczkowej. Zgromadzona tam blisko setka silników, w tym wiele sprawnych, sprawiła że postanowiliśmy wysłać tam nasze CV. Kustosz, gdy zobaczył nasze rozemocjonowane gęby, zaczął odpalać niemal wszystkie silniki po kolei. W efekcie hala wypełniła się najróżniejszymi pyr, pyr, ciuch, ciuch i – co pewien czas – co ogłuszającymi strzałami.

 

rajd podkarpacki
Przejazd schronowym tunelem kolejowym pod Górą Żarnowską w Strzyżowie. Był klimat.

 

Tunelem pod górą

Z muzeum pojechaliśmy na próbę sportową w Niebylcu. Jedną z większych atrakcji tego rajdu był przejazd kolejowym tunelem schronowym z czasów II wojny światowej pod Górą Żarnowską w Strzyżowie. We wnętrzu należało podać odpowiedzi, kto spotkał się z kim w owym tunelu. Chodziło rzecz jasna o przywódców drugowojennego świata (odpowiedź: Hitler i Mussolini). Zanim dotarliśmy do bazy rajdu, czekała nas jeszcze jedna próba sportowa w Lubeni.

Drugiego dnia rajd podkarpacki dał uczestnikom nieco wytchnienia. W Boguchwale odbyła się próba sportowa, a w Niechobrzu, oprócz poczęstunku, ksiądz dokonał święcenia pojazdów, wszak był to dzień św. Krzysztofa. Stamtąd niespiesznie dotarliśmy do Rzeszowa. Po drodze zahaczyliśmy o GOC Harley Davidson Rzeszów. Na rzeszowskim rynku miał miejsce konkurs elegancji.

 

rajd podkarpacki
W czasie jazdy w dół grzeją się hamulce, pod górę – chłodnica.

 

Połączenie testów

Zadania na trasie łączyły tradycję z nowoczesnością. Banał aż żeby bolą, wiemy, ale twierdzenie jak najbardziej prawdziwe. Należało bowiem rozpoznać najróżniejsze części samochodowe, głównie z pojazdów przedwojennych. Były więc grille Citroena, Mercedesa i Alfy Romeo. Do tego wskaźnik poziomu paliwa z lat 20., kierunkowskazy ramieniowe, odstojnik, klamka, zapięcie maski i wiele innych ciekawych szpejów.

To była tradycja. Nowoczesność wystąpiła w postaci łączonego testu z historii motoryzacji i BRD (czyli bezpieczeństwa ruchu drogowego). Uczestnicy wykonywali go online, po wpisaniu pinu otrzymanego w jednej z kopert z zadaniami. Należało ją otworzyć po poleceniu organizatorów i wykonać test. Na każde z 10 pytań mieliśmy 30 sekund, po czym wyświetlało się kolejne pytanie.

OTJ dla zwinnych szoferów

Uzupełnieniem prób sportowych były OTJ-y, które polegały między innymi na przejechaniu przez kanał wykonany z desek, wskazanie właściwej wysokości swego auta i przejechanie pod ciężarkiem zawieszonym na tej wysokości, czy takie podjechanie do pionowo ustawionego pręta, aby znalazł się jak najbliżej osi podłużnej pojazdu.

 

rajd podkarpacki

 

Lista zwycięzców w klasach:

Pre 1945:
Artur Węgler/Władysław Węgler – DKW F5 Meisterklasse 1935

Post 1945:
Grzegorz Mazur/Bożena Mazur – Syrena 100
Michał Kowalik – Triumph TR3A
Jarosław Ciurzyński/Agnieszka Ciurzyńska – Jaguar XK 140 1958

Post 1960:
Paweł Brukszo/Agnieszka Brukszo – BMW 2002 ti 1970
Tomasz Adamczyk/Agnieszka Adamczyk – Innocenti Mini Minor 1968
Mirosław Piskorek/Szymon Piskorek – Mercedes 250 SE W108 1966

Post 1970
Tomasz Struzik/Katarzyna Struzik – Citroen ID 20 1971
Paweł Rożen/Ignacy Rożen – Toyota MR2 1987
Mariusz Słyk/Iwona Adrain – BMW 3.0 CSi E9 1974

Klasa open:
Maciej Kloc/Grzegorz Strzykuła – Rolls Royce Silver Shadow 1976
Wojciech Przondziono/Krystyna Przondziono – Lancia Thema 8.32 1989
Radek Steczko/Anna Steczko – Audi 90 Cabrio 1994

Opublikowana przed rajdem lista aut zawierała dwie ciekawe pozycje: Lagondę M45 z 1934 roku oraz De Tomaso Panterę z 1972 roku. Niestety aut tych zabrakło na rajdzie. Spośród startujących aut naszą uwagę zwróciło Volvo PV 802 z 1941 roku, Tatra 603 z 1972 roku, Lancia Thema 8.32 z 1989 roku no i Renault Alpine A 110 z 1968 roku.

 

rajd podkarpacki

Poprzedni artykuł#fotostory – Youngtimer Warsaw fotoSPOT vol.4: Edycja Nocna
Następny artykuł#roadtrip: Kotlina Kłodzka, część 1