Nie jest bezkompromisowa. Nie kryje w sobie takiego ładunku emocji jak niektóre hothatche. Ale nikt od niej tego nie oczekuje. Sprawdzamy jaka jest nowa Skoda Octavia RS na krętych drogach pojezierza Iławskiego i Brodnickiego.

 

 

Wiele nowych hothatchy jest ostrych. To świetnie, dopóki nie muszą pełnić też funkcji wozu na co dzień. Ale Skoda Octavia RS nie jest takim hothatchem, zresztą nawet nie wypada nazywać jej hatchbackiem. To klasyczny liftback, raczej z pogranicza kompaktów i klasy średniej. Nie wymaga na co dzień żadnych kompromisów, dlatego uznaliśmy, że może świetnie sprawdzić się podczas podróży. I nie zawiedliśmy się. Na drogach wokół Jezioraka, najdłuższego jeziora w Polsce, szybko doceniliśmy niezły komfort jazdy. Bo wytyczone po części jeszcze przez Krzyżaków drogi nie są tu już wprawdzie brukowane, ale ciężko nazwać je równymi.

 

 

Statkiem po trawie

Oczywistą atrakcją tych okolic jest Kanał Elbląski, jednak o nim już dla Was pisaliśmy. Na szczęście te ziemie kryją wiele więcej. Na północ od Jezioraka warto zobaczyć dwór z 1860 roku w Gigrajnach, dworek w Rąbitach oraz odrestaurowany Pałac Pozorty.

A na wschód o Jezioraka warto z kolei zajechać do dworu rodziny Finckensteinów herbu Ostoja Pruska w Nowym Jaśkowie, który przez pewien czas po wojnie pełnił funkcję ośrodka wczasowego MON (co tam się działo nawet nie próbujemy sobie wyobrażać). W okolicy jest też przepiękny zamek Karnity, a Bliżej Ostródy, koło Samborowa znajduje się kamienny most kolejowy wraz z przyczółkiem obronnym. Naprawdę warto.

 

 

Preferujący kierunek zachodni mogą z kolei zobaczyć Pałac w Cieszymowie Wielkim wraz ze spichlerzem z 1797 roku, który pełni obecnie funkcję… kaplicy. Ale przede wszystkim warto pojechać do Kamieńca. Znajdziecie tam monumentalne ruiny tamtejszego pałacu, wybudowanego w 1720 roku i zaprojektowanego przez osiadłego w Prusach Wschodnich angielskiego architekta Jana von Collasa. W tym niezwykłym miejscu gościli Fryderyk Wilhelm I i Fryderyk Wilhelm II Hohenzollern oraz w 1807 r. Napoleon Bonaparte wraz z Marią Walewską. Pałac przetrwał wojnę w niezłym stanie. Co nieczęśte przetrwał nawet wizytę Armii Czerwonej, chociaż został splądrowany. Nie przetrwał jednak późniejszego szabru, w 1947 roku został podpalony dla zatarcia jego śladów.

 

 

Jak za dawnych lat

Wśród budynków z czerwonej cegły, a przede wszystkim niezwykłej przyrody wokół Jezioraka (pamiętajcie, że w okolicy jest Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich czy rezerwat przyrody Czerwica) czerwona niczym wóz pożarniczy Skoda Octavia RS wygląda naprawdę dobrze. Zresztą przepis na jej stylistykę to stara, sprawdzona recepta. Charakterystyczne, zarezerwowane tylko dla tej wersji zderzaki, felgi, nieduży spoiler na klapie, dwie końcówki wydechu. Do tego inna kierownica, charakterystyczne, mocniej wyprofilowane fotele i wykończone na czarno detale nadwozia. Całość dziwnie przypomina opisy usportowionych wersji popularnych aut klasy średniej z lat 80. czy 90. I trzeba przyznać, że Octavia wygląda dość agresywnie. Jak na Octavię.

 

 

Na szczęście zupełnie inaczej niż kiedyś świecą reflektory Matrix-LED. Do tego w środku Skoda Octavia RS wygląda co najmniej tak dobrze jak z zewnątrz. Jest naprawdę porządnie wykończona. Przednie fotele trzymają ciało na zakrętach dobrze, ale zgodnie z kompromisowym duchem auta – zupełnie nie męczą, nawet w 800-kilometrowej trasie. W przypadku tego modelu nie można nie wspomnieć o bagażniku. Jak przystało na Octavię jest przepastny, ma 600-litrów pojemności. Pomieści wszystkie Wasze bagaże na wycieczkę po Prusach.

 

 

Perła

Zdecydowanie warta uwagi jest sama Iława, przed wojną znana jako Perła Oberlandu (Prus Górnych). Świetnie odrestaurowano tutejszy spory dworzec kolejowy. Nawet jeśli nie planujecie podróży drogą żelazną musicie rzucić okiem na doskonale odrestaurowaną halę główną dworca. Obok niego znajdziecie jedną z dwóch zabytkowych wież ciśnień. Druga znajduje się na ulicy 1 Maja. I to nie koniec uroczych miejsc związanych z transportem szynowym. Przy wyjeździe z miasta (ul. Wojska Polskiego), obok zabytkowego wiaduktu traficie przy linii kolejowej na następne urokliwe zabytkowe budynki o przeznaczeniu przemysłowym.

 

 

Na południe

Kierunek Brodnica. Warto jechać przez Łąkorz, tam nad okolicą góruje wiatrak typu holender, którego stan od 2006 roku sukcesywnie się polepsza dzięki staraniom m.in. władz samorządowych. Stamtąd można ruszyć na wschód. Znajdziecie tam absolutnie przepiękne malownicze ruiny zamku w Kurzętniku Na zachodzie też jest jednak cywilizacja. Choćby dworek w Jaguszewicach, pałac w Linowie czy pałac w Dębowej Łące.

 

 

Zresztą w krainie krzyżaków musi być pełno dworów, a przede wszystkim zamków. Tyle, że tego w Brodnicy już nie ma. Chociaż nie do końca, przetrwała jego wieża oraz piwnice. I te pozostałości warto zwiedzać. Na szczęście Pałac Anny Wazówny nadal ma się dobrze. Tak jak i Brama Chełmińska czy XVII-wieczny spichlerz mieszczący dzisiaj Centrum Edukacji Ekologicznej . My jako zafascynowani zabytkami techniki polecamy też most żelazny nad Drwęcą oraz wieżę ciśnień przy stacji Shell na ulicy Podgórnej.

 

 

 

Kochamy zabytki techniki, ale nie mamy nic przeciwko postępowi. O ile kierunek tego postępu jest słuszny. Tak jak w pozostałych autach kompaktowych z grupy VW zrezygnowano w Octavii z wielu fizycznych przycisków, większością funkcji steruje się przez dotykowy ekran na konsoli. Gorzej, że menu trochę brakuje do przejrzystości, do jakiej auta z koncernu VW przez lata przyzwyczaiły. Choćby sterowanie wentylacją wymaga więcej uwagi niż w przypadku fizycznych przycisków. A niektórzy producenci w przypadku sterowania wentylacją do klasycznego rozwiązania właśnie wracają…

 

 

Bez wstrząsów

Lokalne drogi Pojezierza Brodnickiego i Iławskiego nie są, mówiąc delikatnie, pokryte równym asfaltem. Wielu hothatchom mocno by to przeszkadzało, ale kompromisowy charakter Octavii RS pokazuje tutaj swoją mocną stronę. Nie, ten wóz nie zaangażuje Was na wskroś. Nie trzeba zupełnie zapomnieć o zabawach tylną osią, po ujęciu gazu w łuku Octavia zacieśnia trochę tor jazdy. Ale robi to w spokojnie i przewidywalnie. Granice układu jezdnego są tu przesunięte daleko, a wytrącenie Octavii RS z równowagi to arcytrudne zadanie. Do tego auto chętnie wpisuje się w kolejne zakręty, ze sporą lekkością. Szczególnie w tej wersji – przód benzynowej odmiany jest odczuwalnie lżejszy niż hybrydy plug-in oraz diesla. Na torze Skoda Octavia RS nie miałaby szans z wieloma hot hatchami, ale na dziurawych lokalnych drogach mogłoby to wyglądać już trochę inaczej.

 

 

Gdy nie chcemy sprawdzać możliwości auta okazuje się, że nawet na 19-calowych felgach, Skoda Octavia RS naprawdę skutecznie filtruje nierówności. W testowanym aucie pracowało jednak adaptacyjne zawieszenie DCC (wymaga 3700 zł dopłaty, warto). Można mieć jedynie zastrzeżenia do trochę zbyt sztywnej tylnej osi. Ale to cena czegoś, czego brakowało poprzednikowi ­– stabilności przy dużych prędkościach.

 

 

Zwykły, najlepszy

W przypadku zespołu napędowego też postawiono na skuteczność. Octavia RS z dwulitrowym benzynowym silnikiem TSI do setki dobija w 6,7 sekundy. Ale przy każdej prędkości i w prawie całym zakresie obrotomierza nie ma zadyszki. Nie ma też problemów z trakcją, 245 KM skutecznie trafia na asfalt dzięki elektronicznej blokadzie mechanizmu różnicowego XDS. Jednak sprawność Octavii na drodze to w olbrzymim stopniu zasługa dwusprzęgłowej skrzyni DSG. Ale Octavia to kompromisy, więc sprawna przekładnia musi pomagać też w oszczędnościach. Podczas jazdy drogami ekspresowymi i autostradami auto spala od jedynie 6 do 7,5 litra benzyny. W mieście zapotrzebowanie oczywiście rośnie, ale i tak mieści się w 10 l. Za to podczas spokojnej, relaksacyjnej podróży drogami lokalnymi potrafi spaść do 5,5 litra na 100 km. Nieźle jak na klasyczny benzynowy silnik, do tego mocny.

 

 

Do silnika Octavii RS można mieć jednak jedną uwagę. Kiedyś konstruktorzy potrafili zbudować jednostki czterocylindrowe, które fajnie brzmiały, również te turbodoładowane. Dzisiaj, nie tylko Skodzie, jakoś to nie wychodzi. Producent próbował ratować sytuację – w trybie sport z głośników w kabinie płynie dźwięk naśladujący pracę jednostki sześcio- lub ośmiocylindrowej. Jakiej dokładnie – ciężko stwierdzić. Do tego czasami rezonuje od tych dźwięków deska rozdzielcza. Na szczęście można to po prostu wyłączyć.

 

 

Jest wybór

Skoda Octavia RS to kawał udanego auta, świetnie łączy cechy na pozór sprzeczne. Poza tym, jak na dzisiejsze czasy, jest dość rozsądnie wyceniona. Benzynowa 245-konna odmiana z manualem kosztuje 147 850 zł. Warto jednak dopłacić do skrzyni DSG, cena wówczas wzrasta do 155 850 zł. Hybrydowa wersja plug-in kosztuje od 167 350 zł. Ma teoretycznie identyczną moc, ale tylko z pełnymi akumulatorami (a silnik spalinowy to 1.4 TSI). Ta odmiana ma sens głównie w mieście. I to tylko wtedy gdy jest ją gdzie ładować. Na szczęście Skoda nie poszła śladem niektórych konkurentów – w gamie Octavii RS pozostał też diesel. 200-konna wersja wysokoprężna zachwyca potężnym momentem obrotowym i rzecz jasna doskonale odnajdzie się w długich trasach. Kosztuje 161 100 zł, ale jeśli ktoś o niej myśli warto wysupłać dodatkowe 10 tys. zł. Dokładnie 171 150 zł kosztuje odmiana z napędem obu osi. Ten typ napędu łączy się tylko z silnikiem TDI, i taka kombinacja to świetny wybór dla tych, którzy muszą jeździć dużo, niezależnie od warunków pogodowych.

 

 

 

fotografie: Rafał Andrzejewski

Poprzedni artykułMiasto obudziło się!
Następny artykułTrzeci najstarszy